Czy kot musi polować? A może wystarczy zabawa?

Jednym z podstawowych argumentów właścicieli kotów wychodzących jest stwierdzenie, że kot musi polować i nie można mu tego kociego zachowania odbierać. Bo to barbarzyństwo. Oczywiście o wiele większe niż kot przejechany przez samochód, kot ze śrutem w dupie, bo napotkał na swojej drodze jakiegoś świra albo kot, który zjadł nie-wiadomo-co i rzyga dalej niż widzi. Btw, pisałam już o cierpieniach kotów niewychodzących.

I owszem, kot to drapieżnik, którego popęd łowiecki jest zapisany głęboko w jego etogramie. Łowy to jedna z najbardziej pierwotnych kocich potrzeb. Koty wychodzące na polowanie poświęcają średnio 15% dnia, ale zdarza się i tak, że czas ten wydłuża się nawet do 11 godzin. Należy tutaj wspomnieć, że popęd łowiecki jest całkiem niezależny od uczucia głodu, co oznacza, że nawet najedzony kot będzie miał ochotę polować około 3 godzin dziennie.

Co ciekawe, upodobanie do konkretnych gatunków zwierząt jako ofiar wykształca się pod wpływem matki przynoszącej do gniazda zdobycze. Jest to również jedyny moment, w którym kot nie poluje sam, a w grupie, gdy miot uczy się, jak ma postępować z ofiarą. Na dobór ofiary ma też wpływ aktualna podaż w warunkach, w których żyje kot. Czyli kot niewychodzący będzie bardziej lubił to jedzenie, i te zabawki, których doświadczył jako mały kociak. Możemy się zgodzić, że jest to opcja bezpieczna.

Mitem jest, że kastracja, która ma wpływ na koci terytorializm, redukuje instynkt łowiecki. Wykastrowane koty mogą być tak samo dobrymi łowcami jak koty niewykastrowane.

Ponadto, nie jest prawdą, że kocie łowy są spowodowane agresją. Cel polowania nie wynika z podłoża emocjonalnego. Kot poluje, bo tego potrzebuje, bo lubi, bo sprawia mu to satysfakcję, bo kot się sprawdza. Opiekunowie kotów niewychodzących często od swojego mruczka oczekują, że porzuci on swój instynkt, swoją naturalną gatunkową potrzebę na przykład na rzecz ciepłego kaloryfera. W takiej sytuacji zarzucają oni zabawę ze swoim małym przyjacielem, a jakiś czas później stwierdzają, że „mój kot już się nie bawi”. Jest to sytuacja, w której kot nie ma jak realizować łańcucha łowieckiego. Dopiero taki stan rodzi kocią frustrację.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Szczęśliwy kot w Twoim domu🐈 (@kocia_madka)

Brak polowania może rodzić złość

Jeśli chęć łowów nie zostanie zaspokojona, może skończyć się kocią frustracją, a nawet agresją, często przeniesioną w stronę ludzkich lub zwierzęcych domowników (np. polowaniem na ich kończyny). Na dłuższą metę niezaspokojony popęd może wpływać na powstawanie innych zaburzeń behawioralnych.

Ale… po pierwsze: są koty, u których instynkt ten daje o sobie znać bardziej, i są koty, u których ten instynkt ujawnia się mniej. Jest to kwestia zależąca między innymi od preferencji kota, jego wieku czy zdrowia. Ambicje myśliwego są w dużej mierze uwarunkowane genetycznie. Koty, które zostały wychowane z możliwością wyjścia na zewnątrz i polowania, mają wzmocnioną motywację do łowów. Należy jednak pamiętać, że niezależnie od tego, jak kot został wychowany, jakiś instynkt łowiecki będzie przejawiał.

Jak zaspokoić instynkt łowiecki w warunkach domowych?

Po drugie, możemy i musimy pomóc naszemu niewychodzącemu kotu w zaspokojeniu popędu łowieckiego.

Pisałam już, że kocie polowanie przebiega w samotności. Właśnie dlatego, żeby po zabawie w polowanie kot czuł się dobrze, musi on polować bez udziału innych kotów. W łowach przeszkadza kotu także ludzki dotyk oraz zagadywanie. Według kociego etogramu, ofiarę koty także zjadają samotnie.

Polowanie to dla kota ceremoniał składający się z szerokiego wachlarza czynności, w dodatku następujących po sobie w pewnej kolejności:

orientacja -> wpatrywanie się -> skradanie -> pościg -> chwytanie -> zabicie -> zjedzenie.

Możemy je zaobserwować, być może w niepełnym repertuarze i różnej sekwencji, podczas kociej zabawy. Wygląda to tak, że kot czatuje, robi podchody z brzuchem przy ziemi, uszami i wąsami skierowanymi do przodu, szerokimi źrenicami i poruszającą się końcówką ogona. Na krótko przed skokiem zaczyna przebierać tylnymi łapami, przenosi ciężar ciała na tył i skacze z obiema przednimi łapami na „ofiarę”, następnie łapie ją zębami. Potem kot bawi się „zranioną” lub „martwą” zdobyczą. W tym momencie koty młodsze i bardziej najedzone bawią się intensywniej niż koty doświadczone lub głodne.

Prawidłowa zabawa z kotem w polowanie, np. wędką, połączona na koniec z podaniem przysmaku lub posiłku, jeśli jest pora karmienia, rozładowuje popęd łowiecki. Co ważne, dopiero po zjedzeniu koci mózg czuje się szczęśliwy, a kot zwycięzcą. Nagroda do wszamania na koniec jest bardzo ważna. Podczas zabawy kot musi wygrać. Dzięki temu będzie spokojniejszy i bardziej wyluzowany. Po zjedzeniu kot powinien przystąpić do czynności pielęgnacyjnych, a następnie odpocząć.

Czym się bawić?

Instynkt łowczy zostaje pobudzony między innymi przez szeleszczące i ciche, wysokie dźwięki (aż do ultradźwięków) oraz krótkie gwałtowne ruchy. Ruch ofiary to zachęta do polowania, także tego „na niby”. Najlepsze zabawki do takiej formy aktywności to zabawki ruszające się, takie które uciekają. Bo kiedy „ofiara” ucieka, kot ma możliwość ćwiczenia pełnego repertuaru zachowań, np. doskonalenia sposobu poruszania się czy celności.

Każdy kot może mieć swój ulubiony typ uciekającej zabawki, tak jak ma swój typ zdobyczy i ulubioną częstotliwość polowania. Tutaj warto wspomnieć też o tym, że koty łatwo przyzwyczajają się do zabawek i należy dbać o ich różnorodność. Warto zaopatrzyć się w wędkę (zabawa na dystans), ruszającą się myszkę i/lub chodzącego „żuka”.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Szczęśliwy kot w Twoim domu🐈 (@kocia_madka)

Pora ma znaczenie

Nasz kot będzie najbardziej usatysfakcjonowany zabawą-polowaniem wtedy, kiedy będziemy go aktywizować w naturalnych porach kocio-drapieżniczej zwiększonej aktywności, czyli rankiem i wieczorem. Zapewne już wiesz, że właśnie w tym czasie Twój kot jest bardziej pobudzony niż podczas reszty dnia. Taki wieczorny sport pomoże kotu nie tylko spełnić potrzeby, ale i się zmęczyć oraz spokojniej spać.

Ale warto też być świadomym, kiedy kot odpoczywa. Jeśli będziemy próbować aktywizować kota w czasie, który standardowo poświęca on na sen i odpoczynek, może nie być zainteresowany zabawą.

Podsumowując

Nauka nad kotem, kotem dzisiejszych czasów, kotem niewychodzącym dowodzi, że jest to zwierzę, które wymaga od nas większej opieki niż piecza nad kuwetą i miską. Dbając o to, aby nasz mruczek spędzał czas efektywnie i realizując swoje potrzeby, dbamy przede wszystkim o jego szczęście. Pamiętajmy o tym.

A tutaj zostawiam Ci artykuł o tym, z jakich innych powodów w życiu kota powinna gościć zabawa.

Jak się bawić z kotem, żeby był zadowolony?

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *