O tej zabawce mówiłam na insastories od razu po zakupie. Po prostu musiałam zaprezentować, ile koty mają z niej radości! Jeśli więc pragniecie być na bieżąco z moimi odkryciami, zapraszam Was do zaobserwowania @kocia_madka na Instagramie.
Feeder
Feeder jaki jest, każdy widzi. Zielona silikonowa podkładka, biała część główna z tworzywa sztucznego i szare kubeczki. Wszystko można złożyć i rozłożyć, idealne do mycia.
Ale po co w ogóle coś takiego swojemu kotu kupować?
Ogólnie, każda prawidłowo przeprowadzona zabawa daje kotu radość i poprawia jego dobrostan psychiczny. Jednak, gdy angażujemy kota do zabawy np. feederem – czyli zabawką intelektualną – wspomagamy również jego rozwój umysłowy i spełniamy kocią potrzebę realizacji. Więcej o tym, że kot potrzebuje osiągać sukcesy, ale niekoniecznie poprzez pisanie doktoratu z myszologii, pisałam omawiając inną zabawkę z tej grupy, czyli matę węchową.
Jak to działa?
I podobnie jak przy macie, kot przy feederze pracuje węchem i łapą, a zabawa odbywa się na podobnych zasadach. Przede wszystkim należy postarać się zapobiec kociej frustracji, dostosowując poziom trudności do poziomu intelektualnego naszego kota. Jeśli Twój kot widzi feeder pierwszy raz w życiu, nie oczekuj że rozwali system jak Azjaci w ping-ponga.
Zacznij od smaczka umieszczonego nie w kubeczku, a na boku zabawki, tak aby kot mógł go bez problemu wywąchać i pochwycić. Kolejny smaczek daj powąchać i umieść w najpłytszym kubeczku. Jeśli sobie poradzi, możesz umieścić przysmak w kubeczku głębszym itd.
Trudność należy zwiększać stopniowo.
Inne formy zabawy jedzeniem poznasz w tekście Jak się bawić z kotem, żeby było fajnie?
Co to za feeder?
Nasz feeder to zabawka firmy Zoofari, którą kupiliśmy w stacjonarnym Lidlu za 35,99 zł. Okazuje się, że jest dostępny również online, frywolnie opisany jako „miska na karmę”.
Prezentowałam go, jak i kocie swawole z nim związane, również na instastories.
Podsumowując
Zabawki, z których kot musi sam wydobyć w jakiś sposób smakołyk, pobudzają jego inteligencję, zapobiegają nudzie i urozmaicają czas relaksu po domowym polowaniu. A dopasowane do kociej sprawności mają wpływ na ogólne poczucie dobrostanu. Warto w ten sposób urozmaicać kocie życie.
Bonus
Zabawkę, z której kot będzie musiał wyjąć przysmak, można zrobić samemu, a ograniczeniem jest tylko nasza kreatywność. Moje kocie mamasity z instagrama wiedzą, o czym mówię – niedawno wspólnie kleiłyśmy takie cudaki na lajwie. Nie bójta się, zaprezentowałam własnoręcznie zrobionego feedera również i tutaj. Oraz feedery, które zrobiły kocie mamasity: zapraszam zatem do poszukiwania inspiracji i obejrzenia Alei Gwiazd.